I co? Przywiało mnie, więc jestem

Inspiracja: Unlimits – Haruka Kanata

No cóż, miało być tak a wyszło jak zwykle… Tak, też się cieszę, że znowu cokolwiek piszę. Będę przepraszać, ale w zasadzie po co? Żeby znów potem przepraszać? Trochę to bezsensu… Wracając – dzisiaj zajmę się problemem dotyczącym trwającego strajku skanlatorów oraz o rynku mangowym w Polsce i o moich preferencjach. Pierwsze miały być glany, ale one poczekają, bo to nie jest wielki priorytet. Uwaga, może być długa w cholerę ta notka.

..
Wpierw o strajku. Można o nim szerzej poczytać tutaj, ale dzisiaj jestem w miarę dobrym humorze (nie, nie z powodu wyborów parlamentarnych), więc w miarę skrócę, o co chodzi.
Mister K. od manga-libu (nie będę pisać w całości) założył se „biznes”. Niby jego strona miała być „od fanów dla fanów”, ale patrząc na reklamy wzdłuż i wszerz tak naprawdę przekonują o czymś innym (większość może tego nie zobaczyć, bo z tego co wiem jest program do blokowania reklam). Inni by to nazwali „żerowaniem pracy innych dla własnego zysku”. Nie wiem, czy było to udowadniane, ale faktycznie tak może być i ewidentnie się nie zgadzam na taki ruch. Rozumiem, że trzeba mieć serwer na trzymanie mang, ale pieniądze można pozyskać z czegoś innego niż „reklamy”. Na przykład zbiórka pieniędzy od „fanów”. Oni też w gruncie rzeczy tworzą tę stronę, więc gdyby się ich spytało to jakaś część by wpłaciła na dotację. Dalej. Nie podoba mi się odnoszenie do osób, które daną mangę robią. Wszyscy mówią, że grupy nie próbowały się dogadać z K. Gówno prawda, próbowały, tylko do tej pory nie było to nagłośnione, więc większość ludu tego nie widzi. Nie raz podejmowali z panem K. rozmowę o jakimś rozsądny kompromis, ale w końcu wychodziło na to, że współpraca miała być na warunkach K., obietnice były często łamane. W końcu zaczęła się taka sprzeczka, że pan K. rozpętał wojnę. I sami widzicie, wojna właśnie trwa. Dalej. Nie wiem, czy ten strajk odniesie sukces, bo jak tylko ogłoszono strajk to potem się okazywało, że K. jest niewinny jak baranek, blahblahblah, że grupy wymyślają, i tak dalej. Większość uświadomionych ludzi wie, z czego to wynika. Gdyby nie mówiono powszechnie, że się planuje strajk, inaczej by to wyglądało. Najzwyczajniej na świecie pan K. zaczął zmazywać wszystkie przewinienia, jakie się grupy dopatrzyły typu brak ceditsów, podpisy, że mangę przetłumaczył manga-lib itp. Ostatnia kwestia polega na tym, że naprawdę nie wiem, czy ten strajk dojdzie do skutku, ponieważ i tak pan K. ma pod sobą grupę, która jakieś rozdziały popularnych mang zrobi i zapełni lukę. Nie wiem też jaka jest obecna sytuacja, ale póki co czekam na jakieś informacje od siostry (jest w pewnej grupie skanlatorskiej, która należy do unii, ale ze względów prywatnych nie podaję kto to, zamiarów unii na przyszłość i jaka to grupa).

Teraz wydawnictwa. Pod notką zamieszczę mangi, które kupuję z każdego z wydawnictw łącząc w to planowane (pewniaki). Nie wiem czy wiecie, ale ostatnio ktoś założył wydawnictwo Omikami, która ma się zająć yaoicami. Mnie to nie rajcuje (bo nie jestem yaoistką) i będę im tylko życzyć szczęścia. Twierdzą, że w późniejszym czasie zajmą się innymi gatunkami. JEŚLI do tego dojdzie, oczywiście. Niewielu z Was wie, że kiedyś istniało wydawnictwo, również wydające yaoi. Nazywało się Saisha. Nie przetrwało na rynku dlatego, że nie było popytu na yaoi. Skupiając swą uwagę na jednym gatunku łatwo można się stoczyć. Ale podejrzewam, że mając w Polsce tyle i jeszcze ciut-ciut yaoistek to może Omikami się utrzyma, nie wiem.
A tak teraz z innej beczki. Ostatnio przyglądając się ofertom wydawniczym różnych wydawnictw doszłam do wniosku, że praktycznie chodzi im o jak największe sprzedanie mangi, a nie o np. zróżnicowanie gustów. Taką politykę prowadzi m.in. JPF. Wezmą to, co teraz jest na topie. Na razie prowadzą ankietę o popularność mang typu „Uzumaki” i póki co z dwóch prowadzących: „Domu” i „Gyo”, bardziej by mi odpowiadało „Gyo”. Inne mangi, które chciałabym kupić, nie mają więcej niż 12% w ankiecie. Czekam jeszcze na ankietę mangi po „Fullmetal Alchemist”. Jestem ciekawa, co chcą zaoferować wszystkim. Mam nadzieję, że nic sztampowego. U Waneko po wsze czasy nic nie kupowałam, bo nie jestem yaoistką, tytuły mnie nie pociągały. Siostra co najwyżej jakieś shounen-ai ma, teraz będzie mi kupować „Kuroshitsuji” (mnie to nie rajcuje). Planują jeszcze „Special A”, które też mnie nie interesuje, zaczęli „Highschool of the Dead” – nie lubię wielkich cycków i ecchi. „Vampire Knight” wiadomo – odpycha na wszystkie możliwe strony. Zastanawiały mnie tytuły D i B, bo były niewiadomymi. Nie spodziewałam się w ogóle, że Waneko, co stawia na obecne gusta czytelników (cycki, ecchi) zechcą wydać „Dengeki Daisy” (tytuł D; B dalej niewiadoma). Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa, bo lubię autorkę jej mang, a tę w szczególności. Mogę więc mianować „Dengeki Daisy” pierwszą mangą od Waneko, jaką będę kupować.
Co do innych wydawnictw zadowolona jestem też z Hanami, wydaje w miarę dobre tytuły, obecnie czekam na kolejny tomik „Balsamisty”.
Mam nadzieję, że nadejdzie w Polsce czas, gdzie będę dużo dobrych mang kupować.

Mangi, które kupuję/mam:
JPF:
– „Fullmetal Alchemist” – najstarsza manga, jaką od nich kupuję; na bieżąco
– „Ouran Koukou Host Club” – shoujo, które kupuję z chęcią; na bieżąco
– „One Piece” – moja największa miłość, nie ma mowy o nie-kupowaniu; jutro idę po 7 tom, na bieżąco
– „Hack//Bransoleta Zmierzchu” – skompletowane

Waneko:
– „Dengeki Daisy” – w planach

Hanami:
– „Balsamista” – czekam na kolejne tomiszcza; na bieżąco

..
P.S.: Dzisiaj postaram się zmienić wygląd strony. Najprawdopodobniej wróci fioletowa kolorystyka, to co miałam pierwsze.